środa, 8 kwietnia 2015

Mały żarcik (Miniaturka)

Dedykacja dla mej cudownej Desirecchi. 
Przepraszam, że ostatnio Was tak zaniedbuję, ale zapraszam na moje inne blogi, gdzie dość sporo się dzieje :) 
Proszę również o Wasze opinie o tym tekście, jako że jest to pierwsza moja miniaturka i nie wiem, czy umiem pisać tak krótkie rzeczy. 
------------------------------------------------------------------------------

Pewnego letniego dnia Frank Iero postanowił się napić.

Byłoby to całkowicie normalne, jako że był dorosłym facetem, a przedstawiciele tego gatunku raz na jakiś czas odczuwają po prostu potrzebę spożycia mniejszej, lub większej ilości alkoholu. On jednak nie był normalnym mężczyzną; Frank Iero, to człowiek zupełnie innej klasy, co wszystko robi po swojemu. Tak też, chcąc trzymać się swej oryginalności i spełnić swe skryte bardzo, ale to bardzo skryte fantazje, postanowił napić się w tak wyjątkowym miejscu jak dach własnego domu. Roztaczał się stamtąd bardzo uroczy widok na pobliski las. Zasiadł tam ze swoją ukochaną gitarą oraz sześciopakiem dość mocnego (z pewnością za mocnego jak na jego głowę) piwa. Po drugiej butelce zaczął grać, po trzeciej rozmyślać o własnym życiu, a po czwartej zaczął śpiewać, sącząc kolejne dwie. Kiedy obalił wszystkie nie był już w stanie sensownie pociągać za struny, więc odstawił gitarę na bok (a biorąc pod uwagę jego stan zrobił to naprawdę zgrabnie), po czym, chwiejąc się lekko, wstał i spojrzał przed siebie, zastanawiając się, co ma teraz zrobić. Przez chwilę przemknęło mu przez myśl, że mógłby skoczyć z tego dachu, jako że zawsze chciał poczuć jakie to uczucie tak spadać. Później pomyślał o tym, że nie ma opcji, by dał radę teraz wrócić do mieszkania. Na samym końcu wyciągnął z kieszeni telefon i wybrał na nim odpowiedni numer. Po kilkudziesięciu sekundach w końcu odebrał.

-Frankie, wiesz która godzina? – spytał zaspanym głosem Gerard, jego najlepszy przyjaciel. –Rano mam ważną wystawę...

-Przyjedz do mnie – poprosił Frank, choć jego głos nie wskazywał na to, że była to prośba, a raczej rozkaz.

-Coś się stało? – Głos Gerarda był już nieco mniej zaspany, a Frankie usłyszał jak jego łóżko skrzypi, oznajmując, że chłopak wstaje.

-Jestem na dachu.

-Co?! Frankie nie rób tego! – krzyczał w pośpiechu Way, prawdopodobnie wywalając się na podłogę. –Nie możesz mi tego zrobić, słyszysz?!

Iero wpierw zdziwił się, że do głowy jego przyjaciela trafiły takie myśli, jednak później zdał sobie sprawę, iż sam przecież myślał wcześniej o zeskoczeniu, a poza tym był w humorze do podpuszczenia go i sprawdzenia do czego ten się posunie.

-Nie wiem Gee... Moje życie nie ma sensu – jęknął sztucznie.

-Frankie, cholera, przecież masz pracę, pasję... masz mnie!

Brunet o mało co nie wybuchnął śmiechem; była to całkowita prawda i dostateczne powody do tego, by nie chciał się zabijać, ale przecież nie mógł mu tak łatwo odpuścić i chciał dowiedzieć się czegoś więcej.

-Ale nie spełniamy już ze sobą tyle czasu Gee... Brakuje mi naszych rozmów – westchnał i pociągnął nosem.

-To może się zmienić Frankie. Pamiętasz jak proponowałem ci, żebyśmy razem zamieszkali? To dalej aktualne! Nie ruszaj się, już do ciebie biegnę.

Dobrze, że się rozłączył, gdyż właśnie wtedy Frank skulił się na ziemi i zapłakał, jako że przejęcie jego przyjaciela było nadzwyczaj śmieszne. Na opanowanie się potrzebował dobrych kilku minut, które wystarczyły Gerardowi na znalezienie się przy jego bloku. Pośpiesznie wdarł się na samą górę, a następnie wszedł po małej drabince na dach. Odetchnął z ulgą, widząc Franka leżącego na plecach i wpatrującego się w gwiazdy; nie mógł sobie wyobrazić co by się stało, gdyby go stracił. Niepewnie podszedł bliżej i położył się obok, a wtedy Iero splótł ich palce i przekręcił się na bok, wlepiając w niego spojrzenie swoich złotych tęczówek.

-Aż tak byś za mną tęsknił Gee? – spytał szeptem i potarł nosem jego skroń.

-Oczywiście ty debilu – prychnął, ściskając mocno palce Franka i spoglądając mu w oczy. –Przecież cię kocham.

-Ja ciebie też – odparł cichutko Frank i schylił się, by pocałować Gerarda dość delikatnie i wolno, lecz z pasją.

-Piłeś.

-Tak i to dużo – przyznał Frank, a na potwierdzenie swoich słów dostał czkawki. –Nie wiedziałem jak zejść, więc zadzwoniłem – zaczął się głośno śmiać, a Gerard jedynie spojrzał na niego z politowaniem i dał lekkiego kuksańca.

-Ja się z tobą wykończę Frankie... – westchnął Way, po czym wstał i podniósł chłopaka przerzucając go sobie przez ramię. W drugą rękę zgarnął jego gitarę i z niemałymi trudnościami przemieścił ich do domu, gdzie umiejscowił Iero w łóżku, a że ten ściskał go mocno za nadgarstek nawet, gdy już zasnął, to położył się obok i przytulił się do przyjaciela.


Przez ten mały żarcik jeszcze mocniej docenił to, że go ma. 

4 komentarze:

  1. O boziu! :3 Jakie to było słodkie, urocze... Słodkaśno-uroczaśne :3 Ale... Mnie chciałabym żeby ktoś mi zrobił taki żarcik - chyba zawału bym dostała
    Zły, oszukańczy, pijany Franiu '_' BU Franklin Iero BU

    Według mnie miniaturki wychodzą ci nieźle ^^ Ale i tak czekam na kolejny rozdział hihi ^^ Weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. haha, dobre :D ale żeby tak Gerdzia podpuścić? oj Franek, Franek... nieładnie xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww Skarbie, dedykacja dla mnie, dziękuję <3
    Urocze! To w stu procentach opisuje idealnie Twoją miniaturkę. I serio to pierwsza? Jest świetna! Wgl, brakowało mi Twoich Frerardów, więc zacieszam, że w końcu jest coś nowego.
    Uwielbiam ich... humorki Frania po piwie są gorsze niż kobiety w ciąży XD Dzikie rozmyślania, śmiech, płacz, wyznawanie uczuć... ej no, jak ja :P
    Gee był słodki tak się martwiąc :3
    A ich pocałunek i wyznanie miłości było mega! Kocham <3
    Masz już nam tak na długo nie znikać, bo też wejdę na dach, upiję się i zadzwonię do Ciebie...A znasz mnie już dość dobrze i wiesz, że mam czasem głupie pomysły xD
    Ściskam Cię mocno^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo, Frank taki żartowniś! xD Taki kochany i pijany. :3
    To było takie urocze i w ogóle cudowne i kochane i <3
    Co jak co, ale takie miniaturki to ja mogę czytać! :D
    Wciąż czekam na następny rozdział Destroya! [*] xD

    OdpowiedzUsuń